O BRACIACH UDAJĄCYCH SIĘ DO SARACENÓW


Bracia zaś, którzy udają się do Saracenów, mogą w dwojaki sposób duchownie wśród nich postępować. Jeden sposób: nie wdawać się w kłótnie ani w spory, lecz być poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu ze względu na Boga (1 P 2, 13) i przyznawać się do wiary chrześcijańskiej. Drugi sposób: gdyby widzieli, że tak się Panu podoba, niech głoszą Słowo Boże...(Reguła św. Franciszka z Asyżu)

sobota, 16 października 2010

Sen - czas odwiedzin Boga.

Do naszego kościoła w Mersin mogą wejść wszyscy bez wyjątku. Chrześcijanie, muzułmanie, ateiści - nie odmawiamy nikomu. Pomimo zabójstwa biskupa Luigiego Padovese i innych aktów przemocy wobec duchownych staramy się być otwarci na wszystkich szukających Boga. Ciekawe, że ostatnie tygodnie obfitują w odwiedziny młodych ludzi nie będących chrześcijanami. Zazwyczaj proszą o rozmowę i wysłuchanie. Czasem o modlitwę. Trzy takie zdarzenia były naprawdę wyjątkowe i dały mi dużo do myślenia. Otóż moi rozmówcy Hasan, Derya i Zeynep przeżyli w czasie snu spotkanie z Jezusem. Ja osobiście nigdy nie podchodziłem poważnie do takich opowieści. Sny, widzenia, senniki traktowałem zawsze jako zabobonne wymysły. Jednak wertując Słowo Boże i czytając Stary Testament odkryłem że sen jest jedną z metod jaką posługuje się Bóg by powołać człowieka niewierzącego, albo przekazać coś ważnego dla jego życia. Poza tym jeśli jest to sen właśnie "od Boga" to nie będzie w nim nic co by nie znajdowało się w Biblii. W środowisku chrześcijańskim nie ma potrzeby by Bóg przemawiał przez sen, ale tam gdzie nie ma Słowa, tam gdzie nie ma ludzi głoszących Dobrą Nowinę może wydarzyć się np. taka historia....
  Hasan to młody 18 letni chłopak. Przyszedł pewnego popołudnia spocony i zdenerwowany. Kolejny świr - pomyślałem. Poprosił o rozmowę. Miał trzy interesujące sny. Pierwszy był mroczny. Na tle ciemnego krzyża widział mężczyznę z długimi włosami który z oddali wołał go do siebie machając ręką. Dwa tygodnie później miał podobny sen, jednak tym razem mężczyzna był dużo bliżej, było więcej światła i Hasan słyszał głos wołający go po imieniu. Mężczyzna również tym razem stał na tle krzyża i wołał go do siebie. I wreszcie trzeci sen zdarzył się w dzisiejszej nocy. Tym razem mężczyzna stał blisko, za nim krzyż, w ręku miał coś białego - mówi przerażony Hasan- i wkładał mi to "coś" do ust mówiąc -" Jeśli będziesz to jadł nie umrzesz na wieki".  Co to było? Co znaczy ten sen? Kto to był? - wypytywał mnie chłopak. Szczerze mówiąc, zdębiałem. Domyślałem się że widział we śnie Jezusa, który dawał mu komunię, w postaci białego chleba. Poprosiłem go do kościoła.
W zakrystii miałem niekonsekrowane komunikanty, białe krążki chleba. Pokazałem mu jeden. Czy to Ci dawał ten mężczyzna?- zapytałem. Hasan mało nie zemdlał. Tak, to było dokładnie to - odpowiedział. To co ja mam teraz zrobić? Mam zostać chrześcijaninem tak jak ty? Co znaczy ten sen? Ten sen był dla Ciebie, nie dla mnie. Nie wiem czy masz zostać chrześcijaninem, czy też nie. Na pewno to co Cię spotkało nie jest niczym złym. I nie ma czego się obawiać. Potrzeba teraz abyś zaczął się modlić i czekał na kolejny znak o Niego - odpowiedziałem jak podpowiadało mi serce. Chwilę porozmawialiśmy, dałem mu błogosławieństwo i odszedł. Powiedział że będzie czekał na kolejną wiadomość od tajemniczego Jezusa:)))).
Potem przyszła Zeynep....potem Derya....ale to następnym razem

6 komentarzy:

br. Przemek Kryspin pisze...

Sokół spodobał mi się ten post, ciekawe to i daje do myślenia. Teraz ja, jakbym siedział i gadał sobie z Sokołem. Pozdrawiam i czekam na następne wpisy.

Anonimowy pisze...

Czekam na dalszy ciąg...

Anonimowy pisze...

Ja myśle,ze czasmi byłoby łatwiej gdyby Bóg pojwiła sie we śnie i po prostu powiedział co mam robic... ale wiem on szanuje nasza wolna wole:)Pozdrawiam. Hrynia

K. pisze...

Jak to dobrze że nie uznal Ksiądz że pochodzi "TO" od złego.
Chłopak najwyraźniej potrzebuje ludzkiego wsparcia, w sprawach duchowych które mu się przydażają.

spookiness pisze...

jestem pod wrażeniem tej opowieści...
to samo przydarzyło się mojemu znajomemu z Algierii, tzn. miał sen, w którym widział Jezusa z laską pasterską, który spojrzał na niego i tym samym sprawił, że on poszedł za Jezusem w góry. Gdy mi to opowiadał, był bardzo przestraszony, ponieważ nie wiedział, dlaczego ten sen mu się przydarzył. Wychowany w rodzinie muzułmańskiej, zainteresowany nieco kulturą i sztuką chrześcijańską, stąd rozpoznał we śnie Jezusa, znając wcześniej obrazy z jego wizerunkiem. Sen wywarł na niego tak mocne wrażenie, że zdecydował zmienić religię i zostać katolikiem. Niestety nie umiem mu pomóc, nie znam realiów ani struktur życia chrześcijańskiego w Algierii. Nie słyszałam, też o neokatechumenacie tam...Jeśli Brat wie cokolwiek na ten temat prosiłabym o kontakt: Spookiness1980@gmail.com.

Anonimowy pisze...

No właśnie co dalej..... przydałby się nowy wpis bracie :)....